top of page
MUZEUM DOMKOW 2021logo_m.jpg
logo mazowsze samo.jpg
Mapa_logo.jpg

Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.

   WYTWÓRNIE WARSZAWSKIE  

  WEINREB  

JAK ZABAWKI NA KLUCZYK

STAŁY SIĘ KLUCZEM DO SUKCESU, czyli Pierwsza w Kraju Fabryka Blaszanych Zabawek Mechanicznych i Artystycznych Zabawek Ołowianych G. WEINREB oraz Wydawnictwo Gier Towarzyskich G.W. SOLO z Warszawy

Pierwszą mechaniczną zabawkę – drewnianego gołębia – skonstruował Archytas z Tarentu (428 p.n.e.–327 p.n.e.), grecki filozof, uczony i polityk. Gołąb Archytasa był napędzany sprężonym powietrzem i mógł przelecieć nawet dwieście metrów.

 

W późniejszych stuleciach przedmioty wyposażane w mechanizmy stanowiły nie lada atrakcję na pokazach wędrownych iluzjonistów czy trup teatralnych.

 

Produkcja zabawek mechanicznych przeznaczonych dla dzieci rozwinęła się w Europie, zwłaszcza we Francji i w Niemczech, dopiero w wieku XIX, a ich bardzo bogata oferta obejmowała kilkaset typów zabawek. Były to śpiewające ptaki, zwierzęta poruszające się i wydające różnorodne dźwięki, a także pojazdy czy lalki wyposażone w mechanizmy dźwiękowe, potrafiące chodzić i wykonywać proste czynności. Te cudeńka, często wytworzone z kosztownych materiałów i zdobione kunsztownymi malunkami, były bardzo drogie, a więc dostępne wyłącznie dla dzieci z najbogatszych warstw społecznych. Od drugiego dziesięciolecia XX wieku, za sprawą nowych technologii tłoczenia cienkich blach i seryjnie produkowanych mechanizmów, co pozwoliło znacznie obniżyć koszty produkcji, malały również ceny zabawek mechanicznych, a więc rosła ich dostępność.

logo wainreb.jpg
logo wainreb solo.jpg
Kinoskop.

Kinoskop.

Auto pancerne.

Auto pancerne.

Pan Twardowski.

Pan Twardowski.

fotografie eksponatu ze zbiorów Marka Sosenki - Fundacja Zbiory Rodziny Sosenków.

Na ziemiach polskich również można było kupić tego typu zabawki. Były to głównie wyroby produkcji niemieckiej, chociaż zabawki wyposażone w mechanizmy powstawały także w Warszawie. Już w wieku XIX produkowano je w fabryce Minterów, mieszczącej się przy ul. Świętokrzyskiej, a także, na początku wieku XX, w fabryce Wacława Kietlińskiego z siedzibą przy ul. Stępińskiej 25. Firma Kietlińskiego za oryginalny projekt i staranne wykonanie lalki automatycznej została nagrodzona Brązowym Medalem na wystawie w Częstochowie w 1909 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym zabawki mechaniczne wytwarzano m.in. w kilku firmach częstochowskich i przemyskiej MINERWIE, jednak najbardziej znanym i największym ośrodkiem  ich produkcji pozostawała Warszawa.

 

Pierwszą krajową firmą specjalizującą się w fabrykacji zabawek mechanicznych na szerszą skalę była warszawska  Wytwórnia Wyrobów Metalowych założona w 1908 roku przez przedsiębiorcę pochodzenia żydowskiego – Gerszona Weinreba.

 

W odrodzonej Polsce, w marcu 1922 roku, Gerszon Weinreb zaprezentował zabawki na II Krajowym Targu Poznańskim, gdzie wystawiało swoje wyroby siedemnastu producentów zabawek, w tym czterech z Warszawy.

 

Z informatora targów wynika, iż wytwórnia i hurtownia G. Weinreba mieściła się przy Koszykowej nr 51. Ten adres firmy pojawia się również w wydawnictwach branżowych i reklamach prasowych do końca lat dwudziestych. Wiadomo, że w 1928 roku metalowe wyroby produkowano także na Książęcej 19, zaś na początku lat trzydziestych wytwórnia mieściła się na Czerniakowskiej 196, następnie od 1933 roku na Szerokiej 4. Zapewne tutaj zajęła pomieszczenia po Fabryce Przetworów Chemicznych SIDOL, która z kolei przeniosła się do własnego nowo wybudowanego gmachu produkcyjnego na Kamionku. Przy Szerokiej 4 miał też siedzibę utworzony w 1930 roku Polski Związek Przemysłu Zabawkarskiego, pierwszy w Polsce tego typu związek zawodowy, którego prezesem był właściciel innej warszawskiej fabryki zabawek metalowych – Zygmunt Tietz, natomiast funkcję wiceprezesa związku pełnił Gerszon Weinreb.

 

Wytwórnia Weinreba wyspecjalizowała się w produkcji zabawek mechanicznych. Co ciekawe, gdy przedsiębiorca zdecydował się na taki profil działalności nie wróżono mu powodzenia, a wręcz przeciwnie; jak czytamy w Gazecie Handlowej… firma G. Weinreb postawiła sobie zadanie, które – jak powszechnie sądzono – przerastało siły polskiego przemysłowca. Otóż, w Polsce nie było tradycji tego typu wytwórczości, a więc nie było też ani zaplecza technicznego, ani wykwalifikowanych pracowników, natomiast w Niemczech działały firmy z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, prowadzone z pokolenia na pokolenie.

 

Tymczasem zaledwie po trzech latach przygotowań i prób: firma G. Weinreb – pierwsza w Polsce wypuściła na rynek komplet doskonale wykonanych i bez zarzutu działających zabawek metalowych nakręcanych, jak: auta, lokomotywki, kolejki na szynach, bąki fruwające. Zabawki te w niczem nie ustępują zagranicznym, co zasługuje na tem większe uznanie, że wszystkie narzędzia, służące do wyrobu zabawek, skonstruowane zostały również przez fabrykę p. Weinreba – jak donosiła prasa.

 

Debiutujące w 1928 roku nakręcane zabawki Weinreba cieszyły się powodzeniem wśród nabywców i szybko znalazły naśladowców. Już w grudniu tego samego roku podobne nowości zaproponowała kolejna warszawska wytwórnia zabawek blaszanych – SZPARAG i RUBIN.

 

Fabryka Weinreba rozwijała się dynamicznie; regularnie zwiększała zarówno asortyment, jak i liczbę zatrudnionych. Na początku lat trzydziestych pracowało tam 65 osób, a planowano zatrudnienie około stu pracowników. Wartość sprzedaży w 1932 roku wyniosła 130 tysięcy złotych. Należy przypuszczać, sądząc z tych danych, że był to zakład średniej wielkości, ale na tle istniejących wytwórni zabawkarskich był duży. W prasie wymieniano wytwórnię Weinreba wśród kilkunastu największych i najbardziej znaczących krajowych producentów zabawek.

 

 

Weinreb miał przedstawicielstwa w Łodzi, Poznaniu, Krakowie, Lwowie i Wilnie, a w Warszawie jego zabawki oferował także największy dom towarowy w kraju – Dom Braci Jabłkowskich.

 

Jeśli chodzi o nazwę wytwórni, to w wydawnictwach urzędowych figuruje jako Fabryka Wyrobów Metalowych, natomiast na okładce zachowanego cennika i w reklamach prasowych widnieje nazwa pełna: Pierwsza w Kraju Fabryka Blaszanych Zabawek Mechanicznych i Artystycznych Zabawek Ołowianych oraz Wydawnictwo Gier Towarzyskich G.W. SOLO.

 

Rozbudowana nazwa informowała, iż w fabryce funkcjonuje kilka działów zabawek: mechanicznych, blaszanych, artystycznych odlewanych oraz gier planszowych. Zabawki wykonywano głównie z blachy i metalu, ale niektóre miały elementy drewniane lub gumowe, zaś z papieru, tektury i masy papierowej powstawały gry i loteryjki.

 

Zabawki nakręcane kluczykiem wyposażano w proste mechanizmy sprężynowe lub bardziej zaawansowane – zegarowe, zapewniające ruch powolny i długotrwały, jak obiecywał producent. Były wśród nich zwierzęta i ptaki różnego typu – chodzące, skaczące, dziobiące, wydające głosy i śpiewające. Nie zabrakło także figurek – postaci ludzkich, np. akrobatów na trapezie czy huśtawce. Oferowano również zabawki bardziej skomplikowane, czyli: kolejki napowietrzne, pistolety maszynowe „krzesające ogień”, aeroplany, hydroplany, jachty żaglowe.

 

Najbardziej znaczącą grupę spośród zabawek mechanicznych stanowiły jednak wszelkiego typu pojazdy: auta osobowe, ciężarowe, pancerne, wozy strażackie, autobusy, tramwaje, kolejki. Serie kolejek, jak się wydaje, były „oczkiem w głowie” wytwórni, sukcesywnie je rozbudowywano o nowe modele i akcesoria. Można było kupić różne gotowe zestawy, a także pojedyncze elementy, np.: lokomotywę z węglarką lub bez, wagony osobowe, pocztowe, towarowe, szyny proste, okrągłe i krzyżówki, semafory, budynki stacyjne z instalacją elektryczną. Jedną z nowości w roku 1935 była Lokomotywa aerodynamiczna z ogniem, która w komplecie z wagonikiem kosztowała dwa złote.

 

Oprócz mechanicznych, fabryka wytwarzała także inne typy zabawek z metalu, np. strzelby, instrumenty muzyczne, wózeczki i inne akcesoria do piasku. W ofercie były rolery, czyli pojedyncze lub podwójne kółka o średnicy 19 centymetrów, z niklowymi dzwonkami i konikiem zaprzęgniętym do dyszla lub mocowane na uchwycie, aby mogły prowadzić je dzieci. Powodzeniem cieszyło się budownictwo metalowe Laboremus, którego głównymi elementami były blaszane płaskie części z odpowiednio rozmieszczonymi otworami, w cenniku figurujące jako listwy. Z tych cienkich listew o długości od 6 cm do 43 cm oraz z różnych kół, także napędowych, łączników, śrubek, nakrętek i potrzebnych narzędzi, znajdujących się w zestawie, można było konstruować mosty, wieże, poruszające się maszyny, a także pojazdy, takie jak lokomotywy czy samoloty. W 1938 roku w sprzedaży pojawiła się nowa wersja tego budownictwa dla młodzieży – Elektro-Laboremus – pozwalająca tworzyć wentylatory, szlifierki i inne urządzenia, działające na baterie elektryczne. Poszczególne elementy Laboremusa można było dowolnie kompletować i tworzyć indywidualne zestawy.

 

Kolejną grupą były zabawki odlewane z ołowiu, o których pisano w gazetach, iż wyróżniają się wysokim poziomem estetycznym i doskonałym wykończeniem. Największą popularnością cieszyły się komplety zwierząt gospodarskich i serie żołnierzyków. Warto podkreślić, iż historyczne stroje żołnierzy firma wzorowała na eksponatach z Muzeum Narodowego, co świadczy o fachowości przygotowania projektów tych zabawek i ich walorze edukacyjnym.

 

Odrębny dział wytwórni Weinreba stanowiło Wydawnictwo Gier Towarzyskich G.W. SOLO. Loteryjki, układanki i gry również zachwycały oryginalnością i estetyką, a przy tym ich ceny byłydość przystępne, średnio wynosiły około dwóch złotych. W jednym z numerów Gazety Handlowej  z 1929 roku bardzo pochlebnie oceniano i pisano o produktach G.W. SOLO: …oparte są na pomysłach na wskroś oryginalnych i stoją o całe niebo wyżej od tandetnej i niegustownej produkcji niemieckiej. Obrazki do gier „G.W. Solo” wykonane zostały przez pierwszorzędnych artystów polskich, toteż gry te oddziaływać muszą korzystnie na rozwój poczucia piękna wśród dzieci.

 

Do grona pierwszorzędnych artystów polskich w latach dwudziestych należał Tadeusz Bulewski (1898-1930), artysta malarz, ilustrator i literat. Zmarł młodo, w wieku 32 lat, ale miał już znaczący dorobek artystyczny. Dla wytwórni Weinreba Tadeusz Bulewski opracował projekt graficzny opakowania oraz planszę gry Pan Twardowski. Dwa bardzo dobrze zachowane egzemplarze tej gry znajdują się w znamienitej kolekcji Fundacji Zbiorów Rodziny Sosenków z Krakowa.

 

Wśród zabawek G.W. SOLO były wersje znanych gier, takich jak: Domino, Chińczyk, Halma, jednak większość stanowiły nowości, mające za zadanie nie tylko bawić, ale też edukować poprzez zabawę. Przykładowo, podstaw geografii i historii uczyły gry: Przez Lądy i Morza, Kajakami do Morza Polskiego, Podróż Samochodem po Polsce.

 

Oferta zabawek o wartościach edukacyjnych obejmowała nie tylko gry i układanki, ale także inne zabawki, przeznaczone dla różnych grup wiekowych; młodsze dzieci mogły poznawać świat bawiąc się na przykład bąkiem w kształcie globusa, starsze zaś zaznajamiać się z podstawami optyki, techniki, elektryki i architektury dzięki stroboskopom, zestawom budownictwa czy zestawom Młody Edison, zawierającym elementy i instrukcje do samodzielnego konstruowania różnych dzwonków, gier elektrycznych czy aparatów telegraficznych.

 

Weinreb dbał nie tylko o jakość i różnorodność wyrobów, ale także o własność intelektualną firmy. Zastrzegł w Urzędzie Patentowym słowny znak towarowy – Laboremus, a przede wszystkim uzyskał wyłączne świadectwa ochronne na kilkadziesiąt wzorów zabawek i mechanizmów wprawiających je w ruch. Ponadto zabawki, a nawet kluczyki do nich, sygnowano na kilka sposobów, a stałym elementem każdej sygnatury był inicjał G.W.

 

Kluczem do sukcesu wytwórni stanowił niewątpliwie pomysł produkcji zabawek nakręcanych kluczykiem i skuteczna realizacja tego pomysłu. Powodzenie przedsięwzięcia Weinreb zawdzięczał przede wszystkim własnym zdolnościom technicznym, biznesowym i produktom wysokiej jakości, które oferował. Zapewne również brakowi konkurencji na polskim rynku oraz kampanii prasowej na rzecz krajowego zabawkarstwa. Poza tym, wskutek wojny celnej z Niemcami import niemieckich zabawek stał się nieopłacalny. Polski przemysł zabawkarski miał więc warunki sprzyjające rozwojowi, co trwało aż do wybuchu drugiej wojny światowej.

Gerszon Weinreb w czasie okupacji niemieckiej ukrywał się w Warszawie, unikając losu mieszkańców getta. Zmarł w 1943 roku z przyczyn naturalnych. Jego żona dopiero po wyzwoleniu mogła wystąpić o sporządzenie aktu zgonu.

 

Obecnie w stolicy nie ma śladów materialnych po fabryce Weinreba. Żaden z budynków, w których mieściła się wytwórnia nie przetrwał. Zniszczone w czasie wojny zabudowania na Szerokiej 4, obecnie Kłopotowskiego, zostały rozebrane, a na ich miejscu w latach sześćdziesiątych powstał blok mieszkalny.

 

Pierwsza w Kraju Fabryka Blaszanych Zabawek Mechanicznych i Artystycznych Zabawek Ołowianych oraz Wydawnictwo Gier Towarzyskich G.W. SOLO dzisiaj są praktycznie zapomniane, a w kolekcjach muzealnych i prywatnych znajdują się jedynie pojedyncze zachowane egzemplarze zabawek i gier z wytwórni Weinreba.

 

 

 

LOGO MAPA pion .jpg

Tekst powstała w ramach realizacji projektu

MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU

– interaktywna mapa-wystawa.

 

Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka

Opracowanie tekstów: Aneta Popiel-Machnicka, Alicja Sztylko

Redakcja językowa i korekta tekstu: Magdalena Reczko

Współpraca w zakresie opracowań archiwaliów: Róża Popiel-Machnicka

Współpraca organizacyjna: Weronika Goworowska-Oleś, Bożena Michalska

__________

Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.

logo mazowsze samo.jpg

MUZEUM DOMKÓW LALEK, GIER I ZABAWEK   muzeum@MuzeumDomkow.pl

bottom of page