top of page
MUZEUM DOMKOW 2021logo_m.jpg
logo mazowsze samo.jpg
Mapa_logo.jpg

Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.

   WYTWÓRNIE WARSZAWSKIE  

  BUMET  

O ZABAWKACH Z PLACU GRZYBOWSKIEGO – PO RAZ PIERWSZY,

czyli Spółdzielnia Pracy BUMET z Warszawy

W dzisiejszej opowieści zapraszamy do Śródmieścia Warszawy, na Plac Grzybowski. Dzieje tego placu, mającego kształt trójkąta, sięgają XVII wieku, kiedy pełnił on funkcję targowiska jurydyki nazwanej Grzybowem, od nazwiska właściciela – Jana Grzybowskiego. Jurydyki były prywatnymi osadami niepodlegającymi prawom miejskim. Zlikwidowano je pod koniec XVIII wieku i wówczas Grzybów znalazł się w granicach administracyjnych Warszawy. W ciągu XIX wieku zarówno plac, jak i wychodzące z niego ulice zabudowano klasycystycznymi kamienicami. Pod koniec XIX wieku zakończono budowę kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych i wówczas targowisko przeniesiono. Jednak tradycje handlowe utrzymywały się na Placu Grzybowskim jeszcze przez wiele dziesięcioleci. W okresie międzywojennym sam plac słynął z licznych warsztatów i sklepów oferujących wyroby żelazne, a mieszkała tam głównie ludność pochodzenia żydowskiego.

logo bumet.jpg
Serwis od kawy.

Serwis od kawy.

Komplet śniadaniowy.

Komplet śniadaniowy.

Serso.

Serso.

Składanka Krążki.

Składanka Krążki.

Pociąg Colorado.

Pociąg Colorado.

Koszykówka stołowa.

Koszykówka stołowa.

Karuzela łopatkowa.

Karuzela łopatkowa.

fotografie eksponatów ze zbiorów Muzeum Domków Lalek, Gier i Zabawek.

Podczas drugiej wojny światowej obszar ten znalazł się w granicach warszawskiego getta, a kościół oddano w użytkowanie zasymilowanym Żydom – chrześcijanom. Parafia była miejscem schronienia i ratunku dla Żydów, niezależnie od ich wyznania. Księża urządzili tam jadłodajnię i przedszkole. Wystawiali fałszywe akty urodzenia, dając w ten sposób możliwość wyjścia z getta i ukrycia się po aryjskiej stronie. Sami też organizowali ucieczki Żydów poza mury getta, pod opiekę byłych parafian, zaś uratowane z getta dzieci umieszczali w klasztorach. Szacuje się, że proboszcz parafii – ks. prałat Marceli Godlewski – ocalił od tysiąca do trzech tysięcy osób pochodzenia żydowskiego. Zmarł wkrótce po wyzwoleniu, w 1945 roku, natomiast w 2009 roku został pośmiertnie uhonorowany przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

 

Zabudowa Placu Grzybowskiego została zniszczona w latach drugiej wojny światowej – częściowo wskutek bombardowania we wrześniu ’39, w dużym stopniu podczas ciężkich walk w powstaniu warszawskim, a po upadku powstania dzieła zniszczenia dopełnili Niemcy, podpalając kamienice tworzące zachodnią pierzeję placu.

 

Wprawdzie po wojnie istniały plany zrekonstruowania historycznej zabudowy, ale nigdy nie zostały zrealizowane. Jedynie kościół udało się odbudować z ruin, dzięki znacznemu wsparciu finansowemu ocalałych Żydów.

 

W latach powojennych, w okolicach placu Grzybowskiego ulokowała się większość żydowskich instytucji i organizacji. Ich działalność ożywiła się po roku 1956, kiedy do Polski zaczęli powracać repatrianci z terenów Związku Radzieckiego, gdzie udało im się przeżyć wojnę. W odpowiedzi na potrzebę utworzenia dla nich miejsc pracy, powstały Społeczne Zakłady Przemysłowo-Usługowe BUMET, zatrudniające głównie osoby pochodzenia żydowskiego oraz Polaków pomagających Żydom w czasie wojny. Większość pracowników BUMETU opuściła Polskę po wydarzeniach ’68 roku. Wielu, w tym prezes i główna księgowa, zostało wpisanych do indeksu osób niepożądanych w PRL. Jednak, zanim te wydarzenia miały miejsce, we wczesnych latach sześćdziesiątych przekształcono zakład w Spółdzielnię Pracy BUMET i rozwijano produkcję zabawek.

 

Siedziba spółdzielni mieściła się przy Placu Grzybowskim nr 3, a więc na działce bezpośrednio sąsiadującej z kościołem Wszystkich Świętych. Produkowano tam nie tylko różne artykuły z tworzyw sztucznych dla gospodarstw domowych, ale również zabawki. Początkowo asortyment zabawek był dość ograniczony, jednak na tyle atrakcyjny, że spółdzielnia podpisywała kontrakty na wszystkie modele, które prezentowała na Targach Krajowych w Poznaniu. W 1966 roku były to klocki, foremki, łopatki, grzybki, karuzele, komplety śniadaniowe duże i małe oraz koszykówka stołowa. Oferta spółdzielni wynosiła 20-30 tysięcy sztuk miesięcznie każdego asortymentu, co okazało się niewystarczające, zapotrzebowanie rynku było bowiem znacznie większe. Szczególnie dużo zamówień handlowców dotyczyło kompletów naczyń dla lalek. Te atrakcyjne i poszukiwane zabawki, wzorowano na rzeczywistych zestawach stołowych. Produkowano je w różnych wielkościach i wariantach. Przykładowo, komplet śniadaniowy zawierał po dwie lub po cztery sztuki filiżanek, talerzyków, sztućców, a ponadto półmisek, koszyczek na pieczywo i pojemnik na przyprawy. Z kolei, w skład serwisu do kawy wchodziły cztery filiżanki z talerzykami, cukiernica oraz dzbanek i dzbanuszek do mleka.

 

W latach sześćdziesiątych rozpoczęto zabudowę Placu Grzybowskiego oraz sąsiednich ulic. Wieżowce osiedla mieszkaniowego Grzybów przysłoniły bryłę kościoła, aby zgodnie z polityką ówczesnych władz nie była obiektem dominującym. W latach 1966-1969 na parcelach pod nr 12-16 wyburzono dwie ocalałe z pożogi wojennej kamienice i na ich miejscu wniesiono budynek, według projektu Władysława Jodkiewicza i Bohdana Pniewskiego. Działkę wraz z budynkiem na własność otrzymało Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce, od amerykańskiej organizacji non-profit, wspierającej Żydów na całym świecie – American Jewish Joint  Distribution Committee (JDC). Nowe lokum znalazły tam: Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce, Teatr Żydowski, redakcja czasopisma Folks-Sztyme, a także Spółdzielnia Pracy BUMET.

 

Dobre warunki lokalowe w nowej siedzibie spółdzielni oraz współpraca z Instytutem Matki i Dziecka przyczyniły się do rozszerzenia produkowanego asortymentu. Efektem konsultacji z pediatrami, psychologami, pedagogami – ekspertami z dziedziny rozwoju dziecka – było wprowadzenie do oferty wielu nowych modeli zabawek edukacyjnych. Spółdzielnia wyspecjalizowała się w produkcji zabawek wspierających rozwój zdolności manualnych i funkcji poznawczych, takich jak spostrzegawczość, myślenie czy pamięć, a także stymulujących koordynację wzrokowo-ruchową.

 

Dla młodszych dzieci przeznaczone były zestawy klocków rozwijających umiejętności manualne, uczące dobierania i sortowania przedmiotów według ich kształtów, wielkości i kolorów. Należały do nich komplety o firmowej nazwie Klocki-Test, składające się z pojemników z otworami o różnych kształtach oraz z pasujących do nich kolorowych elementów.

 

Kolejnymi atrakcyjnymi zabawkami były różnego typu wieże zręcznościowe, które można było wznieść i składać, umieszczając ich części jedne na drugich, a następnie jedne w drugich, pod warunkiem, że właściwie zostały dobrane elementy pasujące rozmiarem. Poszczególne części służyły do zabaw zarówno w pomieszczeniach, jak i na świeżym powietrzu, podobnie jak karuzela piaskowo-wodna, którą można było wprawiać w ruch wodą lub sypkim piaskiem.

 

Dla nieco starszych dzieci oferowano różnego typu układanki przestrzenne i mozaiki, które były zabawkami wówczas bardzo popularnymi, znanymi chyba we wszystkich przedszkolach. Różne ich odmiany powstawały w wielu spółdzielniach zabawkarskich. Dzieci cierpliwie i uważnie wpinały małe, kolorowe elementy, przypominające pineski, w plastikową kratkę tak, aby powstał jakiś wzór według szablonów lub własnej wyobraźni.

 

Na Placu Grzybowskim wytwarzano też zabawki uczące planowania, cierpliwości i precyzji. Jedną z nich było serso – gra zręcznościowa, polegającą na rzucaniu i chwytaniu obręczy na kijek. Tradycje tej gry sięgają czasów starożytnych, ale popularność zyskała w XIX wieku kiedy obręcze, najczęściej wyplatane z wikliny, chwytano na patyki. Komplet BUMETU składał się z kilku kolorowych, plastikowych obręczy i palików. Obręcze trzeba było rzucać tak, aby umieścić je na palikach wbitych w ziemię.

 

Nie rezygnowano też z opracowywania i wytwarzania nowych modeli najróżniejszych pojazdów, spółdzielnię opuszczały zatem auta, pociągi, łódki, statki, a nawet rakiety. Samochody ciężarowe BUMETU w wielu rozmiarach – wywrotki, cysterny, meblowozy, chłodnie, kontenery, ciągniki siodłowe z naczepami różnego typu – we wczesnych latach siedemdziesiątych były marzeniem wielu chłopców. Swoich wielbicieli miał także Pociąg Colorado, w skład którego wchodziła lokomotywa, węglarka i dwa wagony osobowe.

 

Zabawki sygnowano znakiem firmowym, którym był napis BUMET i trzy niezamknięte okręgi, bądź tylko napis BUMET. Na niektórych zabawkach tłoczono informacje obszerniejsze, zawierające dane producenta, nazwę zabawki, cenę i odpowiednie symbole. Na zachowanych opakowaniach widzimy też logo firmy w postaci trójkąta równoramiennego z mocniej zaznaczonymi dwoma bokami i napisem BUMET wewnątrz.

 

Dbano także o ochronę prawną wzorów zabawek, opracowywanych przez pracowników spółdzielni. W latach 1972-1973 zostały zgłoszone do Urzędu Patentowego wzory: samochodu z przyczepą, piramidki, kołowrotka, układanek, w tym zupełnie nowego typu układanki w postaci krążków.

 

Zabawki produkowane w BUMECIE cieszyły się powodzeniem u nabywców, ale też były nagradzane w Konkursie Jakości i Estetyki Towarów: Dobre – Ładne – Poszukiwane, organizowanym przez Ministerstwo Handlu Wewnętrznego i Usług. W 1973 roku dyplomem uznania została wyróżniona zabawka Kołowrotek, zaś w grudniu 1974 roku spółdzielnia otrzymała nagrodę pieniężną przyznaną przez Prezydium Komisji Ogólnobranżowej Przemysłu Zabawkarskiego i Artykułów Politechnicznych za uzyskanie wyróżnienia i dyplomu na Targach Krajowych Wiosna i Jesień ’74 w Poznaniu.

 

Jak wynika z zachowanych dokumentów, w roku 1974 w spółdzielni BUMET pracowało 185 osób. Nie planowano zwiększenia zatrudnienia w kolejnym roku, planowano natomiast zwiększenie produkcji zabawek, poprzez lepsze wykorzystanie parku maszynowego i wzrost wydajności pracy. Tymczasem, w tymże 1975 roku, Spółdzielnia Pracy BUMET nagle przestała istnieć; prawdopodobnie została zreorganizowana czy też przejęta przez inną spółdzielnię.

 

Zachowało się stosunkowo dużo zabawek z BUMETU, jednak często pozostają niezidentyfikowane, przypisuje się je innemu producentowi lub błędnie datuje. Nic dziwnego, gdyż o asortymencie i działalności tej spółdzielni dzisiaj nie wiadomo prawie nic. Nie doczekała się żadnego opracowania czy choćby obszerniejszej wzmianki w artykułach i katalogach wystaw, poświęconych polskiemu zabawkarstwu.

 

Obecnie na Placu Grzybowskim nie znajdziemy śladów działalności Spółdzielni BUMET. Pod numerem 3. nie ma żadnych budynków, a obecny adres kościoła to: Plac Grzybowski 3/5. Budynek Teatru Żydowskiego został wyburzony w 2017 roku, a działka na placu Grzybowskim 12/16, jak dotychczas pozostaje niezabudowana.

 

Od 2004 roku, corocznie na Placu Grzybowskim odbywa się Festiwal Kultury Żydowskiej „Warszawa Singera”, który przypomina o dawnej świetności tego miejsca i żyjących tam żydowskich mieszkańcach stolicy.

 

Plac Grzybowski i okolice są dzisiaj chętnie odwiedzane przez turystów, ze względu na fascynującą historię i różnorodną zabudowę, gdzie Kościół Wszystkich Świętych współistnieje z kilkoma zachowanymi przedwojennymi kamienicami, osiedlem z czasów PRL i nowoczesnymi wieżowcami. Centralne miejsce placu zostało zrewitalizowane, urządzono tam skwer z zielenią, oczkiem wodnym i miejscami do wypoczynku, a w pobliżu znajduje się kilka restauracji. Obecnie, nikt raczej nie kojarzy tego miejsca z tak mało znaczącym epizodem w bogatej historii placu, jakim była wytwórczość zabawek.

LOGO MAPA pion .jpg

Tekst powstała w ramach realizacji projektu

MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU

– interaktywna mapa-wystawa.

 

Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka

Opracowanie tekstów: Aneta Popiel-Machnicka, Alicja Sztylko

Redakcja językowa i korekta tekstu: Magdalena Reczko

Współpraca w zakresie opracowań archiwaliów: Róża Popiel-Machnicka

Współpraca organizacyjna: Weronika Goworowska-Oleś, Bożena Michalska

__________

Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.

logo mazowsze samo.jpg

MUZEUM DOMKÓW LALEK, GIER I ZABAWEK   muzeum@MuzeumDomkow.pl

bottom of page