

Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.
WYTWÓRNIE WARSZAWSKIE
WSPÓLNA SPRAWA
O TYM JAK TRZY SÓWKI I TRZY KRASNOLUDKI
GROMADĘ DZIECIAKÓW WE WSPÓLNEJ SPRAWIE ZBIERAŁY,
czyli Wydawniczo-Oświatowa Spółdzielnia Inwalidów „Wspólna Sprawa” w Warszawie
Dawno, bo ponad pół wieku temu, było coś, co sprawiało, że wszelkie podwórkowe spory stawały się nieistotne a dzieciaki z całej kamienicy, z zapartym tchem i wypiekami na twarzy wpatrywały się w ścianę albo w sufit – w tym przypadku – leżąc na podłodze. Cóż miało taką magiczną moc? Otóż były to symbole pokoleniowego doświadczenia dzieci z czasów przedtelewizyjnych – trzy krasnale i trzy sowy. Takie właśnie znaki towarowe zastrzegła w 1959 r. w Urzędzie Patentowym warszawska spółdzielnia „Wspólna Sprawa”. Budziły one tak wiele pozytywnych emocji wśród dzieci, gdyż kojarzyły się z seansami filmowymi – wyświetlaniem bajek z rzutnika na ścianie, w ciemnym pokoju.
![]() klisza z bajką WSPÓLNA SPRAWA | ![]() pudełko z kliszami WSPÓLNA SPRAWA | ![]() klisze z bajkami WSPÓLNA SPRAWA |
---|---|---|
![]() Szachy Heksagonalne WSPÓLNA SPRAWA | ![]() Gapiszon i dynia - wydawnictwo WSPÓLNA SPRAWA | ![]() klisza WSPÓLNA SPRAWA |
![]() gra Cyrk WSPÓLNA SPRAWA |
fotografie eksponatów ze zbiorów Muzeum Domków Lalek, Gier i Zabawek
Celuloidowe taśmy oraz rzutniki „Żuk” produkowała „Wspólna Sprawa” w Zakładach Fotofilmowych w Warszawie, przy ul. Stalingradzkiej 20 (tak przemianowano w 1952 r. część ul. Jagiellońskiej), a później na ul. Pańskiej 57. Zanim powrócimy do bajek, opowiemy o historii ich producenta.
„Wspólna Sprawa” Inwalidzka Spółdzielnia Emerytów Nauczycieli powstała w 1952 r. w Warszawie na bazie trzech zlikwidowanych spółdzielni: Polskiej Agencji Oświatowej, Samopomocy Nauczycielskiej oraz Spółdzielni Wydawniczej „Res”. Prezes tej ostatniej – Antoni Wiącek – został jednym z założycieli „Wspólnej Sprawy”. Antoni Wiącek (1897-1975) przed wojną był nauczycielem, urzędnikiem ministerialnym, wydawcą, działaczem ZNP. W czasie wojny działał w konspiracji w Warszawie i w Zamościu. We „Wspólnej Sprawie” pracował do emerytury. Współzałożycielka spółdzielni - Aleksandra Dargielowa (1890-1959) została prezeską zarządu, a wiceprezesem – Stanisław Krupka (1900-1977).
Aleksandra Dargiel ps. „Teresa” przedwojenna nauczycielka, działaczka oświatowa, współautorka elementarza „Chcę czytać”, w czasie okupacji kierowała jednym z biur Rady Głównej Opiekuńczej, a od 1943 r. dodatkowo referatem dziecięcym utworzonym w ramach Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Zadaniem referatu było zapewnienie schronienia i pomocy żydowskim dzieciom. Dargielowa opracowała kierunki działania, następnie przekazała obowiązki Irenie Sendlerowej.
Stanisław Krupka, również nauczyciel, działacz ruchu ludowego, był wiceprezesem we „Wspólnej Sprawie” do 1963 r. Decydował o przyjmowaniu pracowników, dając możliwość zarobkowania opozycjonistom, osobom represjonowanym, więźniom politycznym oraz ich rodzinom. O wielu z nich moglibyśmy snuć odrębne opowieści, ale ze względu na ograniczoną objętość tekstu wymienimy tylko kilka nazwisk.
Warto wspomnieć o wybitnym poecie – Zbigniewie Herbercie (1924 -1998), który odszedł z „Tygodnika Powszechnego”, kiedy ten został przekazany PAX-owi, gdyż redakcja odmówiła zamieszczenia nekrologu Stalina. Herbert, absolwent ekonomii, prawa i filozofii, pracował we „Wspólnej Sprawie” przez kilka miesięcy w latach 1953-1954 jako kalkulator-chronometrażysta. Nie wiadomo, co dokładnie należało do jego obowiązków, ale wnioskując z etymologii nazwy stanowiska, pewnie mierzył czas potrzebny na wykonanie jakiejś czynności. Potwierdzają to przypuszczenie także fragmenty z „Dziennika 1954” Leopolda Tyrmanda. Według Tyrmanda, Herbert nie mógł znieść, że od postawionych przez niego cyfr zależy czy zjedzą posiłek „ludzie, którzy niegdyś czytali na głos Pindara, Kochanowskiego i Byrona”, a którzy dożywają swych dni o jednym posiłku na dobę, w najlichszym obuwiu i strzępie okrycia na zimę”. Herbert, zatrudnianie starych nauczycieli przy klejeniu pudełek czy struganiu drewnianych żyraf postrzegał jako „dno upodlenia i nędzy”, dlatego porzucił stanowisko chronometrażysty.
Inaczej widzieli swoją sytuację sami pracownicy, dla których możliwość zarobkowania we „Wspólnej Sprawie” często była w ówczesnej rzeczywistości swoistym azylem, jedyną szansą na utrzymanie siebie i rodziny. Zapewne należeli do nich zwolnieni z więzień na mocy amnestii w 1956 r. Wśród nich byli pierwsi pracownicy Wydawnictwa Oświatowego, jak Zygmunt Augustyński (1890-1959) redaktor wydanej w 1957 r. „Antologii polskiej poezji podziemnej” czy Genowefa Cergowska, również prześladowana i więziona za działalność polityczną. W tym wydawnictwie zatrudniona była też Wanda Krahelska-Filipowiczowa (1886- 1968). W 1942 r. wspólnie z Zofią Kossak utworzyła Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty. W 1967 r. została uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
W spółdzielni pracowali także żołnierze AK, uczestnicy powstania warszawskiego, prześladowani w komunistycznej Polsce. Wspomnimy tylko o Marii Bauer ps. „Renata”, „Mama”, której męża zamordowano w Kozielsku, a ona wraz z córką przez cały okres wojny i okupacji działała w konspiracji. Aresztowana przez UB w 1950 r. została skazana na 15 lat więzienia, zwolniono ją wskutek amnestii w 1956 r.
W ciągu lat istnienia spółdzielni zmieniały się: jej nazwa, adres, zakres działalności. W latach 60. funkcjonowała, jako Spółdzielnia Inwalidów Nauczycieli i Emerytów (SINE). W 1969 r. wykreślono obie nazwy i dokonano wpisu w Urzędzie Patentowym: Wydawniczo-Oświatowa Spółdzielnia Inwalidów „Wspólna Sprawa” (WOSI). Wiązało się to z zawężeniem i ukierunkowaniem jej działalności, gdyż była przedsiębiorstwem wielobranżowym – produkowała opakowania, zabawki i gry, prowadziła usługi archiwistyczne, handlowe, pracownie rękodzieła artystycznego, organizowała kursy językowe. Szereg zakładów przekazano innym firmom, a kursy językowe „Lingwiście”. Zasadniczym profilem pozostała działalność wydawniczo – oświatowa.
„Wspólna Sprawa” wydawała literaturę piękną, podręczniki dla uczniów i nauczycieli, pomoce dydaktyczne – teki z ilustracjami zabytków, parków narodowych, zwierząt. Oddzielną grupę stanowiły kolorowanki, książeczki, komiksy dla dzieci, np. seria o Gapiszonie Bohdana Butenki. W asortymencie były też różnego typu łamigłówki, układanki, domina.
Spółdzielnia była też dużym producentem gier planszowych, zarówno znanych od lat, jak i nowości. Wymienimy tytuły kilku z nich: „Chińczyk”, „Warcaby”, „Gra o kartę rowerową”, „Gościniec”, LASCA, „Na orbicie”, „Wesoły berek” czy "Cyrk".
Warto wspomnieć, że w 1977r. jako pierwsza w Polsce wydała Polskie Szachy Heksagonalne w nakładzie aż 100 tysięcy egzemplarzy. Była to tania wersja z naklejonymi na plastikowe sześciokąty rysunkami figur. Grę wymyślił w 1929 r. lord H. D. Baskerville, a następnie w 1939 r. ulepszył ją radziecki geolog I. Szafran, ale nie stała się popularna. Dopiero wersja opracowana w 1953 r. przez Władysława Glińskiego – Polaka mieszkającego w Anglii, byłego żołnierza Armii Andersa – zyskała uznanie w latach 70, w Wielkiej Brytanii i Polsce, a następnie w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i innych krajach.
Znanym produktem „Wspólnej Sprawy” są taśmy z bajkami, od których zaczęliśmy dzisiejszą opowieść. Początkowo celuloidowe, następnie z niepalnej folii, zawierały kilkanaście klatek z utrwalonymi rysunkami i krótkimi podpisami. Czasem jedna bajka była w kilku częściach, na dwóch, trzech kawałkach taśmy. Brzegi taśmy były perforowane, aby całość mogła się przesuwać w rzutniku. Same bajki, początkowo czarno-białe, z czasem nabierały coraz więcej kolorów. Przechowywało się je w oryginalnych plastikowych pojemniczkach z naklejkami z tytułem. Ich tematyka była bardzo różna. Najczęściej adaptowano znane dzieła literatury pięknej dla dzieci, zarówno zagranicznych, jak i polskich autorów. Były wśród nich baśnie Andresena, „Pinokio”, „Alicja w krainie czarów”, legendy warszawskie oraz wiele, wiele innych. Niewątpliwie ich największą wartością była szata graficzna. Tworzyli ją artyści prezentujący różne style i szkoły. Byli wśród nich znani graficy ilustratorzy, jak Danuta Imielska-Gebethner, Kalina Zarzycka, Czesław Wielhorski, Józef Kończak czy uczennica J. M. Szancera – Elżbieta Zubowska. Inni, jak Leon Moszczyński, byli związani z teatrami lalkowymi. Kolejni – Anna Hoffmanowa, Edward Musiałowicz – to scenarzyści, scenografowie, reżyserzy filmów animowanych. Baśniowe krainy wyobraźni utrwalone na taśmie tworzyli też znani malarze – Janusz Eysymont Marek Sapetto, wykładowca warszawskiej ASP.
Lista artystów współpracujących ze „Wspólną Sprawą” jest bardzo długa. Są na niej oczywiście również ci, którzy tworzyli słynną w świecie Polską Szkołę Ilustracji. Wspomnimy jeszcze tylko Jerzego Flisaka – wybitnego plakacistę, autora rysunków satyrycznych, redaktora graficznego „Szpilek” oraz człowieka – instytucję Zdzisława Witwickiego, redaktora artystycznego „Naszej księgarni”, twórcy niezapomnianych postaci krasnala Hałabały czy wróbelka Elemelka.
„Wspólna Sprawa” była bodajże największą spółdzielnią pracy w Polsce. Pod koniec lat 70. zatrudniała ponad 800 osób.
Na początku lat 80. aktywnie działała we „Wspólnej Sprawie” NSZZ „Solidarność”. Jej członkowie byli internowani bądź rozpracowywani przez służby SB. Można powiedzieć, że w pewnym sensie historia zatoczyła koło, gdyż podobnie jak w latach 50. wśród zatrudnionych byli represjonowani przedstawiciele opozycji.
Przez cały okres istnienia „Wspólna Sprawa” była zrzeszona w Centrali Spółdzielni Inwalidów. Jak setki innych spółdzielni, nie tylko inwalidzkich, nie przetrwała okresu transformacji gospodarczej. Pozbawiona zamówień z centralnych hurtowni, najwyraźniej nie była w stanie zawalczyć o klienta np. w przypadku gier – z wydawcy planszówek stała się podwykonawcą.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie zlikwidowano spółdzielnię, podobnie nie sposób ustalić, gdzie znajdują się jej akta.
Co ciekawe, kultowe taśmy z bajkami stały się nie lada atrakcją także dla następnych pokoleń, mimo, że w latach 80 kolorowe telewizory stały się codziennością. I dzisiaj, choć są to obrazy nieruchome i bez głosu, nadal budzą duże zainteresowanie dzieci. Może, dlatego że ich statyczność daje pewnego rodzaju wytchnienie i wyciszenie, a także pozwala uruchomić dziecięcą wyobraźnię…
Opracowanie tekstu: Alicja Sztylko
Tekst opracowany na podstawie źródeł archiwalnych, wywiadów-wspomnień, artykułu Andrzeja W. Kaczorowskiego „»Wspólna Sprawa« – azyl dla Zygmunta Augustyńskiego” oraz fragmentów "Dziennika 1954" L. Tyrmanda. Informacje o bajkach i rzutnikach można znaleźć na: Diafilm.pl

Tekst powstała w ramach realizacji projektu
MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU
– interaktywna mapa-wystawa.
Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka
Opracowanie merytoryczne: Alicja Sztylko, Aneta Popiel-Machnicka
Współpraca organizacyjna: Róża Popiel-Machnicka, Weronika Goworowska-Oleś
__________
Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.

