

Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.
WYTWÓRNIE MAZOWIECKIE
SPAD
O TYM JAK SZMACIANE LALKI ŚWIAT URODĄ I CENĄ ZAWOJOWAŁY,
czyli Spółdzielnia Przemysłu Artystycznego i Dekoracyjnego SPAD w Wawrze.
Podwarszawski Wawer w okresie dwudziestolecia międzywojennego był jednym z ośrodków wyrobu lalek artystycznych. O samych lalkach wiadomo jedynie, iż ze względu na dobrą jakość wykonania osiągały wysokie ceny i wykupywane przez warszawskich hurtowników, znajdowały nabywców nie tylko w kraju. Niektóre modele miały zamykane oczy i urządzenia głosowe „mama”. Tego typu lalki sprzedawano w znanym warszawskim Domu Towarowym Braci Jabłkowskich. W katalogu na sezon 1938/39 oferowano m.in. właśnie szmacianki z ruchomymi oczami, których ceny, jak wynika z opisów, faktycznie były wyższe niż ceny innych lalek z tkanin. Niestety katalog nie zawiera informacji o producentach, trudno więc w pewny sposób zidentyfikować lalki wawerskie w tych czasów.
![]() Mała Hafciarka SPAD | ![]() wnętrze pracowni malarskiej w spółdzielni SPAD w 1975 r., fot.PAP/Jolanta Klejn | ![]() fragment opakowania SPAD |
---|---|---|
![]() haft - zestaw SPAD | ![]() Haftowanie Serwetek SPAD | ![]() Mikołaje SPAD |
![]() lalka Paulinka SPAD | ![]() lalka paż SPAD - zdjęcie archiwalne | ![]() Haftowane Serwetki SPAD |
fotografie eksponatów ze zbiorów Muzeum Domków Lalek, Gier i Zabawek
Podobnie, często trudno określić producentów lalek tkaninowych z czasów PRL, ale wiadomo, że większość modeli szmacianek z celuloidową twarzą zaprojektowano właśnie w Wawrze – w Spółdzielni Przemysłu Artystycznego i Dekoracyjnego SPAD. Spółdzielnia ta powstała w 1947 r. ze środków własnych członków. Jednym z inicjatorów jej założenia był Andrzej Bay ps. „Wilski”, (1894-1969) – człowiek o niezwykle bogatym życiorysie – porucznik Wojska Polskiego, przed wojną burmistrz Terespola, awansowany do stopnia majora polskiego ruchu oporu. Po wojnie używał nazwiska Andrzej Wilski. Spółdzielnię w Wawrze zakładał z myślą o miejscach pracy dla byłych członków AK – osób wówczas represjonowanych, ale i sam pracował tam aż do przejścia na emeryturę w 1965 r.
W wawerskiej spółdzielni opracowano i wprowadzono na rynek charakterystyczny typ tkaninowych lalek z celuloidową twarzą-maską. Niewątpliwie, duża w tym zasługa Krystyny Rosner, której w 1950 r. powierzono kierownictwo artystyczne spółdzielni. Wcześniej artystka współpracowała z Biurem Nadzoru Estetyki Produkcji, kierowała również Oddziałem Zabawek w Państwowej Fabryce Sztucznego Jedwabiu w Tomaszowie Mazowieckim. Do 1951 r. około 20 jej projektów zabawek tkaninowych zatwierdziły komisje BNEP i Cepelii.
Cepelia, jako organizacja zrzeszająca SPAD, czuwała nad odpowiednią jakością wyrobów, zorganizowała również kilka kursów doszkalających dla członków spółdzielni. Ci sami spółdzielcy, również z polecenia Cepelii, mieli obmyślić system „doprowadzenia ceny wyrobów do poziomu konkurencyjnych cen światowych”. Krótko mówiąc, lalki produkowane w Spadzie musiały mieć bardzo dobrą jakość, a jednocześnie niską cenę, aby znalazły nabywców na rynkach zagranicznych. Podjęto starania, aby usprawnić proces produkcji. Zaczęto stosować elektryczne krajalnice i mechaniczne wypycharki, jednak nadal większość etapów produkcji była wykonywania ręcznie, przy użyciu bardzo prostych narzędzi.
Krystyna Rosner opracowała wówczas sposób znacznie przyspieszający czas powstawania gotowych masek celuloidowych. Zamiast malowania pędzelkami detali twarzy lalek, zastosowano ich stemplowanie. Patyczki oraz główki gwoździ i szpilek zanurzone w farbie, służyły jako stemple do oczu, natomiast brwi i rzęsy stemplowano odpowiednio wygiętymi blaszkami.
W 1951 r. Wawer został włączony w granice administracyjne stolicy, dlatego spółdzielnię nazywano „warszawską”. Jednak na papierze firmowym, jeszcze w połowie lat 60 widnieje adres: Warszawa-Wawer, ul. Br. Czecha 13. Z kolei, adres na zachowanych metkach z okresu późniejszego to – Spółdzielnia Pracy „Spad” Warszawa, Płowiecka 76. Widać zatem, że nazwa zakładu uległa skróceniu.
Już na początku lat pięćdziesiątych popyt przerósł możliwości produkcyjne wytwórni, toteż nadwyżkę zamówień eksportowych skierowano do wrocławskiej „Plecionki” i spółdzielni „1 Maj” we Włocławku. „Warszawska spółdzielnia ma zresztą charakter pracowni prototypowej dla innych tego typu zakładów w kraju. Dostarcza im wzorów ok. 90% swojej produkcji i produkuje gotowe maseczki” – pisano w ówczesnej prasie.
W latach 70. rozszerzono produkowany asortyment, zaczęto wytwarzać różne gry czy zestawy do nauki haftowania, ale zachowały się o nich szczątkowe informacje.
Spółdzielnia dysponowała czterema oddalonymi od siebie budynkami, w których mieściły się: biura, magazyny, Zakład nr 1 oraz Zakład nr 2. Warunki pracy były, oględnie mówiąc, nienajlepsze. Panowała ciasnota – na dokumentalnych zdjęciach pracownice nikną wśród piętrzących się stert półproduktów i gotowych już lalek. W połowie lat 60. zatrudniano 330 osób, głównie kobiety, przy czym większość z nich nadal pracowała chałupniczo.
Całą produkcję – niemal pół miliona lalek rocznie – eksportowano za pośrednictwem Centrali Handlu Zagranicznego Varimex, a później i Coopeximu.
Wytwarzano bardzo różnorodne modele, zarówno realistyczne, jak i charakterystyczne, najczęściej zgodnie ze wskazówkami i gustami zamawiających. Lalki realistyczne w stylizowanych polskich strojach ludowych chętnie kupowano w krajach, gdzie były duże skupiska Polonii, np. w Stanach i Wielkiej Brytanii. Z kolei do Niemiec wysyłano lalki-klauny, do Holandii podróżowali marynarze i postacie bajkowe w typowych drewniakach, a do krajów skandynawskich – mikołaje i gnomy.
Lalki realistyczne w pierwszych latach produkcji miały proporcje ludzkiego ciała, mogły być ubrane w stroje typowe dla różnych stron świata lub zgodne z ówczesną modą. Większość z nich miała ubranka przyszyte na stałe, ale niektóre modele można było przebierać i czesać. Z czasem proporcje lalek uległy zniekształceniu, a nogi ich stały się niebotycznie długie.
Na początku lat 60. zamówienia eksportowe mocno zmalały. Jednym z powodów był fakt, iż w krajach Zachodu całkowicie zakazano stosowania celuloidu w zabawkach. W USA niszczono nawet zapasy magazynowe polskich lalek z celuloidową twarzą. Przykładowo, w Nowym Orleanie strażacy w 1967 r. spalili ich ponad tysiąc. Co ciekawe, kiedy amerykańscy kontrahenci zaprzestali zamawiania polskich lalek z celuloidową maską, dopiero wówczas trafiły one w niespotykanej dotąd skali również na krajowy rynek.
Od 1962 r. prowadzono w Polsce prace nad tworzywem na bazie PCV, które mogłoby zastąpić celuloid, aby sprostać światowym normom, a tym samym mieć możliwości eksportu. Od połowy lat 60. twarze-maski wytwarzano już z niepalnej folii – z winiduru z domieszką stilonu. Również inne materiały do wytwarzania lalek, np. wypełnienie trocinowe, zastępowano takimi, które topią się, ale nie palą.
Lalki zaprojektowane w Spadzie stały się naszym hitem eksportowym w czasach PRL. Miliony egzemplarzy wysłano do krajów Zachodniej Europy i USA. Sprzedawano je ze stemplem "Poland" na nodze lub/i naklejką "Made in Poland" na podeszwie bucika. Powstały też całe partie lalek wykonywanych na zamówienie, które oferowano z metkami włoskimi czy angielskimi. Przykładem może być londyńska firma Sutton&Sons (A.D. Sutton), która w latach 60. XX w. słynęła przede wszystkim ze sprzedaży lalek szmacianych.
Innowacyjny typ lalek, znany w świecie jako: "Polish Mask Dolls" lub "Face Mask Polish Dolls" – znajdował licznych naśladowców, a polskie wzory były kopiowane w różnych krajach, np. w Hong Kongu produkowano takie lalki jeszcze w latach 90, a lalczyne maseczki łudząco podobne do projektów wawerskiej spółdzielni można kupić do dziś w zagranicznych sklepach internetowych.
Opracowanie tekstu: Alicja Sztylko
Tekst opracowano na podstawie dokumentów archiwalnych i artykułów prasowych. Informacje o Andrzeju Bay pochodzą z bloga http://teresp.blogspot.com/.../andrzej-bay-burmistrz....
Dziękujemy Urząd Dzielnicy Wawer za ogromną pomoc w poszukiwaniach.

Tekst powstała w ramach realizacji projektu
MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU
– interaktywna mapa-wystawa.
Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka
Opracowanie merytoryczne: Alicja Sztylko, Aneta Popiel-Machnicka
Współpraca organizacyjna: Róża Popiel-Machnicka, Weronika Goworowska-Oleś
__________
Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.

