Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.
WYTWÓRNIE MAZOWIECKIE
BASTJAN
O RODZINNYM ZAMIŁOWANIU DO DREWNA I EKOLOGII,
czyli Zakład Produkcji Zabawek i Wyrobów Drewnianych BASTJAN z Kałuszyna
Tradycja wykonywania zabawek i wyrobów drewnianych w Mińsku Mazowieckim sięga drugiej połowy XIX wieku, o czym opowiadaliśmy w historii o DRZEWODARZE. W XX wieku w okolicach powstało, i często nadal działa, wiele stolarni zajmujących się rzemieślniczą produkcją zabawek drewnianych. Nie sposób opowiedzieć o wszystkich, ale historię jednej z nich chcielibyśmy przybliżyć. Zajrzyjmy zatem do Kałuszyna, do rodzinnej firmy Bastjanów.
Akrobata. | Paw - przybornik. | Klocki budowlane. |
---|---|---|
Żurawie. | Waga. | Statki. |
Samochody ciężarowe. |
fotografie eksponatów ze zbiorów Muzeum Domków Lalek, Gier i Zabawek
Najstarsze wspomnienia rodu sięgają połowy XIX wieku, węgierskiego emigranta-cieśli, wędrującego po dawnych terenach Polski za pracą, polegającą głównie na budowie domów i elementów konstrukcyjnych typu mosty czy bramy. Ostatecznie, nestor Bastjan postanowił osiedlić się w Polsce i założyć rodzinę w Kałuszynie – małym miasteczku położonym 17 km od Mińska Mazowieckiego na dawnej ziemi liwskiej. Jego syn Wacław, o którym wiemy jedynie tyle, iż podobnie jak ojciec pracował przy obróbce drewna, doczekał się dwóch synów – Henryka i Stanisława. Starszy z nich Henryk, urodzony w 1930 roku, już od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie maszynami i wyróżniał się niebywałą smykałką do pracy w metalu i drewnie. Udało mu się, tuż po wojnie, ukończyć Szkołę Przemysłową w Łodzi, zaś w Warszawie otrzymał dyplom mistrzowski nr 16752 (pisownia oryginalna) …uzyskany na zasadzie złożonego egzaminu przed Komisją Egzaminacyjną Mistrzowską dla rzemiosła »Stolarstwo« dnia 27 lutego 1956 r. (…) i ma prawo (…) używać tytułu MISTRZA rzemiosła »tokarstwo w drzewie«.
Gdy Henryk w 1953 roku żenił się z Bertą, miał już sprecyzowane plany na przyszłość. Choć w Kałuszynie nie było jeszcze prądu, urządził w przybudówce mały warsztat stolarski, w którym najważniejsze miejsce zajmowały tokarki do drewna napędzane pedałem nożnym. Umieszczona w drugim budyneczku lakiernia, została wyposażona w pistolet natryskowy do malowania wyrobów, zaś sprężarkę Henryk podłączył do przerobionego przez siebie silnika wymontowanego z motoru.
Zgodnie z ówczesnymi przepisami, Henryk Bastjan, jako wykwalifikowany stolarz, przystąpił w 1956 roku do lokalnej, Mińskiej Izby Rzemieślniczej. Pierwszymi produktami, które wytwarzał, były trzonki do pędzelków malarskich i pędzli do golenia, a także kije do różnych szczotek i szczoteczek. Ich głównym odbiorcą stał się Polski Związek Niewidomych, który zapewniał swoim podopiecznym pracę w warunkach chronionych, np. przy szczotkarstwie.
Tymczasem zamówień przybywało, Bastjan zaczął więc przyjmować młodych uczniów do terminu, do przyuczenia do zawodu. W zakładzie zaczęły powstawać szachy, a także pierwsze zabawki zaprojektowane przez Henryka – drewniane bączki i frygi, układanki, pociągi, autka, a przede wszystkim klocki oraz drążone baby i jajka, które wkładało się jedno w drugie. Niektóre z wyrobów, np. drążone baby, trafiały jako półprodukty do Spółdzielni Pracy Przemysłu Zabawkarskiego PROMIEŃ w Warszawie.
Wśród zabawek z pierwszego okresu istnienia firmy na szczególną uwagę zasługują autorskie klocki, które Bastjan umieścił w dość nietypowej, wysokiej skrzyni z odsuwanym wiekiem. Klocki były w skrzyni ustawiane piętrowo, na sześciu drewnianych tackach, zaś wyciągano je, pociągając za sznurkowe uchwyty. Na dnie każdej tacki widniał numerowany rysunek, pokazujący, jak układać w nich poszczególne elementy. Same bryłki klocków były niewielkie, różnorodne w kształcie i bardzo starannie wykonane z twardego drewna bukowego. Część klocków malowano różnokolorowo, wiernie odwzorowując barwy prawdziwych budowli – elementy fasad były zatem białe lub kremowe, podmurówki zielone, dachy brązowe i ceglaste, a elementy imitujące stolarkę okien i drzwi malowano na czarno. Z klocków można było zbudować nie tylko domy mieszkalne, ale też ratusz z wieżą zegarową czy kościół z ołtarzem, dzwonnicą i krzyżem.
Henryk opracował również między innymi projekty artykułów do zabawy w sklepik. Było to pieczywo w różnych formach – od chlebków okrągłych i prostokątnych po bułeczki i rogale, przeróżne owoce i warzywa, sery i wędliny, a także grzyby. Asortyment ten miał uproszczone formy i ujednoliconą wielkość – każdy z produktów miał około 10 cm długości. Zabawki, po starannym wyszlifowaniu i wypolerowaniu, były pozostawiane w stanie surowym, bądź malowane kolorowymi, wodnymi bejcami i zabezpieczane bezpiecznymi lakierami. Ten typ asortymentu trafiał głównie do żłobków i przedszkoli.
Henryk Bastjan, ceniony w środowisku za swe umiejętności stolarskie i projektowe, w 1958 roku został zaproszony do uczestniczenia w pracach Komisji Izby Rzemieślniczej w Warszawie, która oceniała m.in. jakość zgłaszanych do zatwierdzenia wyrobów czy prac mistrzowskich.
Same projekty Bastjana nawet dziś nazwalibyśmy minimalistycznymi. Formy zabawek były proste, bez zbędnych ozdób, bardzo funkcjonalne i dostosowane do dziecięcych rączek – wielkości umożliwiającej swobodną manipulację, bez ostrych krawędzi czy elementów grożących przytrzaśnięciem palców. Wyroby wykonywano bardzo solidnie, co było ważne zwłaszcza w wypadku zabawek, na które dzieci wchodziły, jak wózki do pchania lub ciągnięcia i przeróżne bujaki.
W stolarni przy produkcji nie marnował się żaden kawałek drewna – z odpadów toczono drobne elementy, np. kulki do liczydeł czy korale. Nawet wióry, czyli produkt uboczny, również znajdowały zastosowanie – służyły jako opał w warsztacie. Dziś powiedzielibyśmy, że Bastjanowie od początku prowadzili swój zakład w duchu zero-waste – zero odpadów, nic nie może się zmarnować.
Na przełomie lat 50. i 60. do Kałuszyna dociągnięto trakcję elektryczną i dwie ręczne tokarki można było podłączyć do silnika elektrycznego. Z czasem kupiono też kolejne elektryczne narzędzia do obróbki drewna. Wydajność zakładu wyraźnie wzrosła.
W tym czasie kolejny z Bastjanów, Jerzy – syn Henryka, ukończył szkołę zawodową i uzyskał tytuł rzemieślnika ze specjalizacją stolarstwo, a w przydomowym zakładzie zaczął wdrażać do produkcji również własne projekty zabawek. W 1976 roku uzyskał tytuł czeladnika w rzemiośle Tokarstwo w drewnie, a 4 stycznia 1977 roku, w Cechu Rzemiosł w Mińsku Mazowieckim, zarejestrował Zakład Produkcji Zabawek i Wyrobów Drewnianych BASTJAN oraz zgłosił wytwórnię do Spółdzielni Rzemieślniczej w Mińsku Mazowieckim. Rok później Jerzy uzyskał tytuł Mistrza w rzemiośle Tokarstwo w drewnie, a w związku z tym, iż miał stosowne kwalifikacje i uprawnienia, Cech Rzemiosł Różnych w Mińsku Mazowieckim zaczął przydzielać mu uczniów z Ochotniczego Hufca Pracy do przyuczenia do zawodu.
Zakład wciąż rozwijał się i powiększał asortyment o kolejne modele zabawek. Na przełomie lat 70. i 80. Jerzy Bastjan zaczął pokazywać wyroby firmy na Giełdzie Warszawskiej i Targach Poznańskich, gdzie zawierało się najczęściej duże, roczne kontrakty na produkcję wyrobów, rozliczane zazwyczaj kwartalnymi dostawami towaru. Zamówienia zaczęły spływać poprzez mińską spółdzielnię z całej Polski: z Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego, Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego, Powszechnych Domów Towarowych, a także Cepelii. Po 1997 roku firma rozpoczęła eksport wyrobów również za granicę poprzez Przedsiębiorstwo Organizacji Dostaw Eksportowych Centralnego Związku Rzemiosła REMEX, między innymi do Nowego Jorku, Budapesztu czy Helsinek.
W najlepszym okresie działalności, czyli w latach 70.-80. XX wieku, firma zatrudniała 16 osób, a Jerzy zawsze dbał o to, by bezwzględnie przestrzegać regulaminu współpracy z mińską spółdzielnią i zasad zatrudniania pracowników, ponieważ opłaty doliczane za jakiekolwiek nieprawidłowości, tzw. domiary, były tak wysokie, iż potrafiły doprowadzić do likwidacji niejedną prywatną firmę. Domiar był podatkiem uznaniowym, nakładanym przez urzędnika według własnego widzimisię i w rzeczywistości pełnił funkcję bezprawnego narzędzia władz socjalistycznych, dyscyplinującego tzw. prywaciarzy, głównie rzemieślników i przedstawicieli wolnych zawodów.
Materiałem, w którym Bastjanowie zawsze najchętniej pracowali, była brzoza i buk, jednak stały problem z regularnymi dostawami drewna, na które czekano czasem tygodniami, powodował opóźnienia w produkcji we wszystkich okolicznych stolarniach. Co zaradniejsi właściciele zakładów starali się zatem gromadzić drewno, co z kolei nie było dobrze widziane przez władze. Niektórzy radzili sobie „sposobem”. Gdy na przykład przychodziło duże zamówienie na drewniane guziki, a stolarnia czekała na dostawę drewna, Jerzy potrafił objeździć całą okolicę, by wykupić dobrze wysuszone bukowe kije do szczotek, które idealnie nadawały się do produkcji guzików. Drewniane guziki bywały okresowo tak wielkim hitem modowym PRL, iż mimo zaangażowania całej rodziny łącznie z dziećmi, firma ledwie nadążała z terminowym wykonywaniem zamówień.
W stałym asortymencie zakładu, oprócz galanterii i elementów wyposażenia domu, było przede wszystkim kilkadziesiąt wzorów wyrobów dla dzieci. Były to zabawki, składające się z kilku drobnych elementów, na przykład małe szopki, figurki, statki czy autka, aż po bardzo duże i złożone zestawy – skomplikowane kulodromy, układanki logiczne, wyposażenie sklepików spożywczych, samochody z ruchomymi elementami, jak koparki i wywrotki, a także wózki i mebelki dla lalek. Wiele z zaprojektowanych wówczas modeli firma wykonuje do dziś.
Prawdopodobnie największym hitem, przez całe dziesięciolecia, pozostawały jednak kolorowe i bezbarwne klocki drewniane, których liczba zamówień sięgała dziesiątków tysięcy opakowań rocznie. Złożone w płaski prostokąt, były pakowane w sztywne woreczki foliowe i zszywane zszywkami wraz z tekturką – metką z napisem Mały Budowniczy. Tak oto historia zatoczyła koło. Protoplasta rodu wznosił prawdziwe domy i konstrukcje drewniane, zaś ponad wiek później jego potomkowie dostarczali „materiał” do budowy pierwszych dziecięcych obiektów, dla całych pokoleń przyszłych architektów i budowniczych.
Pod koniec lat 80. rynek zaczął przechodzić transformację, likwidowano spółdzielnie, pełniące dotychczas funkcję pośredników handlowych. Zagraniczni inwestorzy zainteresowali się zakładami stolarskimi z okolic Mińska Mazowieckiego, poszukując bezpośrednio solidnych, ale niedrogich podwykonawców zabawek do swoich firm. W Kałuszynie i okolicach pojawiły się zamówienia z Holandii i krajów skandynawskich.
Takie kontakty nawiązali również Bastjanowie. Początkowo wykonywali na zamówienie proste pojazdy i układanki, a z czasem kolejny z rodu – Marcin, zaczął realizować coraz bardziej zaawansowane zamówienia, takie jak zamki z rycerzami i smokami, stacje paliw i piętrowe garaże dla samochodów, mebelki dla lalek różnego typu i skali, a także garnuszki i inne wyposażenie dziecięcej kuchni. Nadal też, w formie niemal niezmienionej od osiemdziesięciu lat, były produkowane owoce, warzywa i pieczywo.
W Polsce lat 90. wzornictwo Bastjanów zakwalifikowano do nowego, coraz modniejszego typu zabawek ekologicznych i przyjęto do dystrybucji w sieci sklepów SMYK.
Dzięki zamówieniom produkcyjnym z Polski i z całego świata, firma BASTJAN przetrwała trudne czasy transformacji gospodarczej. Z czasem zarządzanie zakładem przeszło całkowicie w ręce kolejnego pokolenia, a bogaty asortyment został doceniony przez zachodnie firmy działające w zgodzie z założeniami pedagogiki Montesorri, która stawia na całościowy rozwój dziecka, stymulowanie jego wyobraźni, umysłu, rozwijanie zdolności manualnych, małej motoryki i samokontroli, dziś powiedzielibyśmy „uważności”, poprzez zabawę bardzo prostymi zabawkami.
Niektóre wyroby firmy EKO-BASTJAN można dziś kupić jedynie w firmowym sklepie internetowym, jednak główna produkcja jest kierowana do stałych kontrahentów zachodnich, zwłaszcza do Szwajcarii. Zaś w Kałuszynie rośnie kolejne pokolenie Bastjanów – młody Tymon, który również wiąże swoją przyszłość z zabawkarstwem.
Niestety, Bastjanowie w XX wieku nie zastrzegali swoich wzorów i patentów, nie znakowali także swoich zabawek, trudno więc dziś zidentyfikować ówczesne wyroby tej wytwórni. Mamy zatem nadzieję, iż choć trochę przyczynimy się do zwiększenia ich rozpoznawalności.
Dziękujemy rodzinie Bastjanów za udostępnienie archiwum i wspaniałe spotkanie.
Tekst powstała w ramach realizacji projektu
MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU
– interaktywna mapa-wystawa.
Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka
Opracowanie merytoryczne: Alicja Sztylko, Aneta Popiel-Machnicka
Współpraca organizacyjna: Róża Popiel-Machnicka, Weronika Goworowska-Oleś
__________
Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.