top of page
MUZEUM DOMKOW 2021logo_m.jpg
Mapa_logo.jpg
logo mazowsze samo.jpg

Projekt współfinansowana ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.

   WYTWÓRNIE MAZOWIECKIE  

  DRZEWODAR   

O PREKURSORSKIM ZAKŁADZIE PRACY CHRONIONEJ,

czyli Zakład Galanterii Drewnianej DRZEWODAR z Mińska Mazowieckiego

Urodzeni w drugiej połowie XIX wieku Józef Dobrowolski i Zofia Kamocka mieli ze sobą wiele wspólnego. Oboje pochodzili z Grójca, z dobrze sytuowanych rodzin, oboje ulegli nieszczęśliwemu wypadkowi w dzieciństwie, w wyniku którego utracili słuch, oboje też zostali posłani do najstarszej polskiej szkoły dla dzieci niesłyszących – Warszawskiego Instytutu Głuchoniemych, założonego w 1817 roku przez ks. Józefa Falkowskiego.

 

Podczas wspólnych zajęć w Instytucie rozkwitła nie tylko miłość młodych ludzi, ale też ich ogromne zamiłowanie do drewna, którego obróbką tradycyjnie zajmowali się pensjonariusze szkoły, w ramach terapii i przysposabiania do zawodu. Już wtedy, być może, w ich głowach powstawały plany dalekosiężne i idealistyczne.

fotografie eksponatów ze zbiorów Muzeum Domków Lalek, Gier i Zabawek

Fakt faktem, młodzi i bardzo samodzielni mimo niepełnosprawności, Józef i Zofia Dobrowolscy, po ukończeniu szkoły i ślubie, zamieszkali na terenie guberni warszawskiej, w należącym wówczas do rodziny Dernałowiczów miasteczku Mińsku, przemianowanym przez władze carskie w 1868 roku na Nowomińsk. Dzięki położeniu przy trakcie warszawsko-terespolskim, w mieście rozwijał się handel i przemysł. Państwo młodzi również przystąpili do realizacji swojej koncepcji, mimo iż czas zaborów i zawieruchy polityczne nie sprzyjały ówczesnym przedsiębiorcom i wizjonerom.

 

Na dużej działce przy dzisiejszej ulicy Siennickiej, wówczas Warszawskiej nr 16, młodzi Dobrowolscy zbudowali drewniany dom i warsztat, a z czasem również jeden z pierwszych w okolicy, okazały, murowany budynek z cegły. Ulokowali w nim Zakład Galanterii Drewnianej DRZEWODAR, który prawdopodobnie istniał już od 1878 roku, zaś oficjalnie został otwarty trzy lata później, w 1881 roku. Został wyposażony w nowoczesne narzędzia do obróbki drewna, napędzane siłą mięśni, a w przestronnych salach, siedzący przy długich stołach pracownicy ręcznie wykańczali i zdobili drewniane wyroby.

 

DRZEWODAR zatrudniał około pięćdziesięciu osób, będąc jednym z większych pracodawców w okolicy, ustępując pierwszeństwa jedynie Fabryce Rudzkiego, zatrudniającej wówczas setki robotników. Fabryka ta zasłynęła z budowy mostów w Cesarstwie Rosyjskim, m.in.: na Newie, Dnieprze czy odległym Amurze, a także na Wiśle – jest to dzisiejszy Most Poniatowskiego w Warszawie.

 

Wśród pamiątek rodzinnych zachowało się kilka rysunków Zofii – głównie portretów rysowanych ołówkiem, bardzo precyzyjnych i pełnych detali. Nie zachowały się natomiast żadne informacje dotyczące projektantów pracujących dla Dobrowolskich, można więc wnioskować, iż szkice przedmiotów kierowanych do produkcji wykonywała sama Zofia, a mąż prawdopodobnie zajmował się techniczną i finansową stroną przedsięwzięcia.

 

Kroniki podają, iż zatrudnieni w DRZEWODARZE pracownicy byli bardzo często – podobnie jak ich pracodawcy – osobami głuchymi. Śmiało można powiedzieć, iż Dobrowolscy, sami doświadczeni przez los, utworzyli stabilne miejsce pracy i rozwoju dla osób niepełnosprawnych, kładąc podwaliny pod późniejsze zakłady pracy chronionej. Józef i Zofia słynęli z filantropii. Dbali o warunki życia swoich pracowników, jednocześnie żyjąc niezwykle skromnie. W notce prasowej czytamy m.in.: … P. Dobrowolski jest nie tylko dzielnym przemysłowcem, ale także wzorowym zwierzchnikiem-pracodawcą. Sam upośledzony od natury, stara się dać pomoc materyalną i przynieść ulgę równie jak on dotkniętym kalectwem. Troskliwie ubiega o zaspokojenie ich potrzeb: zwraca baczną uwagę na ich stronę moralną, na ich potrzeby duchowe. To też pracownicy cenią go, szanują i kochają, okazując mu wdzięczność i przywiązanie…

 

W Zakładach Galanterii Drewnianej DRZEWODAR wykonywano najróżniejsze wyroby z drewna – głównie talerze i półmiski w dwóch rodzajach – ażurowe, zdobione ornamentami w kształcie dużych liści i gałązek, a także pełne, zdobione drobnymi motywami roślinnymi i pejzażami, często przyozdabiane napisami okolicznościowymi czy tradycyjnymi – fragmentami modlitw lub powitań, jak np. Czem chata bogata tem rada. Talerze były toczone i rzeźbione ręcznie, a część z nich malowana lub ozdobnie wypalana. W asortymencie powszechne były także: bogato zdobione szkatułki różnych wielkości, pełniące również funkcję przenośnych toaletek z lustrem, przeróżne figurki i płaskorzeźby, wyroby toczone – grzybki do cerowania, świeczniki, miseczki, wazoniki, pojemniczki kuchenne czy solniczki. Produkowano kalendarze wieczne, przestrzenne obrazki, przedstawiające wnętrza chat czy pejzaże, a także listowniki, ołtarze domowe, ramki do zdjęć i obrazków. DRZEWODAR słynął również z bardzo dużego asortymentu drewnianych zabawek.

 

W archiwalnych reklamach i na zachowanych zdjęciach wyrobów możemy dostrzec m.in. skarbonki w kształcie drewnianych chatek czy malutkie, toczone laleczki ludowe malowane w pasy z również malowanymi figlarnie założonymi rączkami. Są też zabawki typu pajacyk, którym po pociągnięciu za sznurek zabawnie podrygują rączki i nóżki. Bardzo oryginalną zabawką tego rodzaju jest miś, którego elementy nie są wycięte z tradycyjnej płaskiej deszczułki, lecz rzeźbione w grubszych klockach drewna, przez co korpus i kończyny są lekko wypukłe, zaś surowe ślady po dłucie przypominają sierść.

 

W zabawkowym asortymencie wytwórni były również realistyczne modele wiatraków z kręcącymi się łopatami. Ozdoby tego rodzaju chętnie mocowano na przydomowych studniach. Wśród zabawek toczonych mamy różnej wielkości pukawki z korkiem przymocowanym na sznurku oraz zabawki zręcznościowe typu bilbo lub bilboquet. Zabawa nimi polegała na podrzucaniu drewnianej kulki uwiązanej do kielicha i próbie jej złapania w wydrążony środek czaszy, co tylko pozornie wydaje się być zadaniem prostym. Zabawka ta była popularna w całej dziewiętnastowiecznej Europie wśród dzieci, a także wśród dorosłych, np. znana pisarka Jane Austen słynęła z umiejętności złapania kulki 100 razy pod rząd aż bolała ją ręka. Inną odmianą tego typu zabawki była gra przypominająca Serso. Do płaskiej sylwetowej głowy klauna, z zabawnie długim nosem skierowanym w górę, przymocowane było sznurkiem niewielkie drewniane kółeczko, które po podrzuceniu powinno zawisnąć na nosie klauna.

 

 Zabawki robiące dużo hałasu i – jak wierzono – magicznie odpędzające złe moce, to różnego rodzaju kołatki-klekotki, a także obracane terkotki, którymi bawiły się maluchy, zwłaszcza najmłodsze. Takie zabawki widzimy np. na reklamowej pocztówce DRZEWODARU.

 

Dla starszych dzieci przeznaczano przeróżne zabawki ruchome, np.: zabawne postaci lub małpki wspinające się na tyczkę pod wpływem poruszania zabawką, a także pociągane za sznurki dziobiące kurki czy mechanizmy wyciągane i suwane typu knara, gdzie przy pociąganiu elementów konstrukcji dwie postaci na nich umieszczone naprzemiennie uderzały w pieniek. Zazwyczaj było to dwóch drwali rąbiących drewno, a czasem także człowiek i niedźwiedź. Na zachowanych zdjęciach widzimy również trykające się głowami koziołki czy dziobiące się koguty. W asortymencie proponowano także bączki różnej wielkości. Podobnie jak inne zabawki, bączki były ręcznie malowane. Niestety nie wiemy dokładnie na jakie kolory, gdyż nieliczne zachowane zdjęcia są jeszcze czarno-białe.

 

Jednym z najbardziej popularnych i masowo wykonywanych produktów firmy pozostawał malutki bączek, tzw. fryga, służący do grywania na niewielkie kwoty. Na sześciu ściankach bączka były ręcznie namalowane symbole oznaczające: T – „Towarzystwo”, BP – „Bierz połowę”, DS – „Daj Stawkę”, BW – „Bierz Wszystko”, NR – „Nie Ruszaj” i BS – „Bierz Stawkę”. Osoba, która wylosowała daną komendę, musiała się do niej dostosować i rozliczyć z partnerami gry.

 

Ze względu na wyraźne inspiracje wzorami popularnych zabawek ludowych zabawki DRZEWODARU, w przeciwieństwie do wyrobów innych zakładów, mogły być niesygnowane. Dziś znacznie utrudnia to ich identyfikację.

 

Dobrowolscy systematycznie rozbudowywali swoją fabrykę, kwitło również ich życie rodzinne. Dekadę po uruchomieniu zakładu na świat przyszły córki – Wanda (ur. 1892 r.), Bronisława zwana Bronią (ur. 1894 r.) i Stanisława zwana Stellą (ur. 1897 r.). Wszystkie doskonale słyszały i otrzymały staranne wykształcenie. Najstarsza z córek miała odziedziczyć zakład, więc od początku pomagała w jego prowadzeniu. Ona też, być może, aby nie rozpraszać majątku wyszła za mąż za kuzyna – Franciszka Dobrowolskiego. Pokrewieństwo było na tyle bliskie, iż rodzina musiała uzyskać zgodę papieża na ślub.

 

Wanda z dziećmi, które były dość chorowite, zdecydowała się na zamieszkanie na stałe w uzdrowiskowym Kisłowocku – skąd prowadziła rodzinne interesy, gdyż duża część wyrobów zakładu była eksportowana właśnie na Wschód. Kisłowock (w wolnym tłumaczeniu „Kwaśne Wody”), miasto położone w Rosji, w Kraju Stawropolskim, już w XIX wieku było znanym kurortem balneologicznym i atrakcyjne produkty DRZEWODARU – drewniane pamiątki i zabawki – sprzedawały się tam znakomicie. Zachowały się zdjęcia przedstawiające ekspozycje wyrobów na kisłowockich straganach i ladach, gdzie szyldy napisane cyrylicą głoszą: Wyroby drewniane na sprzedaż, wykonane przez głuchych z Warszawy. W tym czasie mąż Wandy – Franciszek, po śmierci swojego teścia Józefa, który zmarł w wyniku epidemii grypy, doglądał majątku i prowadził mińską fabrykę, kontynuując szlachetną tradycję zatrudniania głównie głuchych pracowników.

 

Tymczasem w 1915 roku w Nowomińsku rozpoczęła się trwająca niemal dwa lata okupacja niemiecka, podczas której w 1916 roku miasto otrzymało nazwę Mińsk Mazowiecki. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Mińsk został na krótko zajęty przez Armię Czerwoną. W wyzwolonym w 1920 roku mieście powoli rozpoczął się proces elektryfikacji, jednak w wyniku pogarszających się warunków gospodarczych i kłopotów z utrzymaniem eksportu na Wschód, fabryka Dobrowolskich zaczęła podupadać.

 

Po powrocie z Kisłowocka Wanda sprzedała (lub oddała na pokrycie długów) znaczną część majątku, w tym murowany budynek fabryki, w którym w całym okresie międzywojennym będzie działać, utworzona około 1924 roku, Szkoła Powszechna im. M. Kopernika. Jak długo i w jakiej formie zakład Dobrowolskich produkował i sprzedawał w wolnej Polsce – tego nie wiemy. Zachowała się informacja prasowa z 1928 roku, iż Dobrowolscy wystawiali swoje wyroby na wystawie Wnętrze Domu w Katowicach. Musiały się cieszyć powodzeniem, gdyż odnotowano: Wyroby te wzbudzały szczególne zainteresowanie u naszych gospodyń, które – najlepiej umiały ocenić ich wartość. Informator z II Targów Północnych w Wilnie w 1930 roku również wymienia Zakład Galanterii Drewnianej DRZEWODAR wśród swoich wystawców. Najprawdopodobniej zakłady już wtedy nic nie produkowały, a Dobrowolscy jedynie wyprzedawali zapasy swoich wyrobów.

 

Po wybuchu drugiej wojny światowej i likwidacji getta w sierpniu 1942 roku Niemcy przetrzymywali w murowanym budynku szkoły grupę ocalałych Żydów. 10 stycznia 1943 roku, w ramach odwetu za próbę ucieczki, okupanci otoczyli i podpalili budynek z więźniami w środku.

 

Po wojnie spalone ruiny fabryki rozebrano, a na terenie dawnego zakładu Dobrowolskich wybudowano nowe budynki szkolne. Jedyna pamiątka, która pozostała do dziś po założycielach DRZEWODARU, to szpaler świerków zasadzonych przez Józefa i Zofię od strony ulicy Siennickiej. 23 lipca 2021 roku, z inicjatywy Muzeum Ziemi Mińskiej przy wsparciu lokalnego Samorządu, w centrum Mińska stanęła pamiątkowa rzeźbiona ławka, inspirowana twórczością DRZEWODARU i upamiętniająca założycieli wytwórni, którzy tak doskonale potrafili połączyć działalność gospodarczą z ideami humanizmu. Autorem ławeczki jest lokalny twórca ludowy – Roman Ruśplo.

 

Jak potoczyły się losy trzech córek Józefa i Zofii Dobrowolskich? Najmłodsza z sióstr – Stella przeżyła wraz z córką pobyt w obozie Auschwitz-Birkenau. Córka Stelli w 2023 roku ma 96 lat i mieszka w Kanadzie. Bronia, średnia córka Zofii, po wojnie zamieszkała z rodziną w Komorowie. Najstarsza z sióstr – Wanda, po przedwczesnej śmierci swego męża i córki, zaopiekowała się osieroconą wnuczką, która do dziś mieszka w Mińsku Mazowieckim i pielęgnuje pamięć o swych pradziadkach, założycielach DRZEWODARU.

Dziękujemy Leszkowi Celejowi - dyrektorowi Muzeum Ziemi Mińskiej , Piotrowi Nowickiemu z Towarzystwa Przyjaciół Mińska i Ziemi Mińskiej oraz Lucynie Sałacie za pomoc i udostępnienie archiwów.

LOGO MAPA pion .jpg

Tekst powstała w ramach realizacji projektu

MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU

– interaktywna mapa-wystawa.

 

Koncepcja i projekt cyklu: Aneta Popiel-Machnicka

Opracowanie merytoryczne: Alicja Sztylko, Aneta Popiel-Machnicka

Współpraca organizacyjna: Róża Popiel-Machnicka, Weronika Goworowska-Oleś

__________

Zadanie publiczne MAZOWIECKI PRZEMYSŁ ZABAWKARSKI XX WIEKU – INTERAKTYWNA MAPA-WYSTAWA, dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.

logo  drzewodar.jpg
logo mazowsze samo.jpg

MUZEUM DOMKÓW LALEK, GIER I ZABAWEK   muzeum@MuzeumDomkow.pl

bottom of page